Na ten czas wspominania naszych bliskich Zmarłych proponujemy nagranie z głosem Ks. Tadeusza Fedorowicza, które jest modlitwą. Psalmy, list św. Pawła, inne fragmenty. Skorzystajmy z tej wspólnej medytacji, mając w myślach też mały fragment niedrukowanych fragmentów innych nauk z okresu „Zaduszek”:
Chodzimy teraz na cmentarze, odwiedzamy tych, którzy już przeszli na tamtą stronę. Za każdym razem, kiedy tam jesteśmy, przypomina nam się obcowanie z nimi. Tak jakoś żywo stoją nam przed oczyma, pamięta się miejsca, na których siedzieli, gdzie z nimi rozmawialiśmy, obcowali. Pamięta się ich troski, ich niepokoje i radości, różne ich szarpaniny. To wszystko się dla nich skończyło, wszystko już przeszło. (…) Ci, co odeszli, tak jak ich pamiętamy za życia i tak jak ich widzimy przez wiarę, teraz przed Bogiem uczą nas rozumnego patrzenia na nasze życie. Zajęliśmy ich miejsca i w domu, i w pracy. Podobnie jak oni szarpiemy się o różne sprawy, niepokoimy się, niecierpliwimy, chcemy tego czy tamtego, tak nam zależy na wielu rzeczach. (…) Pismo św. wiele razy, a św. Paweł w szczególności, nawołuje, byśmy byli roztropni, byśmy dobrze patrzyli, co warto, a czego nie warto. Pan Bóg wciąż nas uczy przez przyrodę: jesienią liście opadają z drzew. Tam na cmentarzu niedawno jeszcze drzewa były takie piękne, zielone, puszyste, później kolorowe, a dzisiaj już stoją nagie i puste. Kiedyś kwitły, miały swoje nasiona, owoce, jeszcze potem liście – a dzisiaj już nic. I co roku powraca to spustoszenie wszystkiego w przyrodzie. Pan Bóg nas uczy, że i z naszych różnych spraw tyle przeminie, tyle rzeczy opadnie – jak te liście. Ciągle nas Pan Bóg nawołuje do roztropności. Straciły drzewa liście, zdawałoby się, że zamarły, że są w jakiejś zupełnej pustce i śmierci, pozostało im tylko tkwienie korzeniami ukrytymi w ziemi, skąd biorą życie. Gdyby je wyrwać, to by całkiem zamarły, ale teraz mają w sobie życie głęboko ukryte w ziemi.




