+Wielkie Antyfony+

O Mądrości, która wyszłaś z ust Najwyższego, Ty obejmujesz wszechświat od krańca do krańca i wszystkim rządzisz z mocą i słodyczą; przyjdź i naucz nas dróg roztropności.

O Adonai, Wodzu Izraela, Tyś w krzaku gorejącym objawił się Mojżeszowi i na Synaju dałeś mu Prawo; przyjdź nas wyzwolić swym potężnym ramieniem.

O Korzeniu Jessego, który się wznosisz jako znak dla narodów, przed Tobą zamilkną królowie, a ludy modlić się będą do Ciebie; przyjdź nas wyzwolić, już dłużej nie zwlekaj.

O Kluczu Dawida i Berło domu Izraela, Ty, który otwierasz, a nikt zamknąć nie zdoła, zamykasz, a nikt nie otworzy; przyjdź i wyprowadź z więzienia człowieka, pogrążonego w mroku i cieniu śmierci.

O Wschodzie, blasku Światła wiecznego i Słońce sprawiedliwości, przyjdź i oświeć siedzących w mroku i cieniu śmierci.

O Królu narodów, przez nie upragniony; Kamieniu węgielny Kościoła, przyjdź i zbaw człowieka, którego utworzyłeś z prochu ziemi.

O Emmanuelu, nasz Królu i Prawodawco, oczekiwany Zbawicielu narodów, przyjdź, aby nas zbawić, nasz Panie i Boże.

W dniach kończącego się Adwentu, tak bardzo innego od naszych dotychczasowych Adwentów, z myślą o Bożym Narodzeniu, o życzeniach, które składać sobie będziemy dzieląc się opłatkiem, albo tylko telefonicznie, zasłuchani jesteśmy w Wielkie Antyfony przygotowujące nas do nowego przyjścia Syna Bożego, Narodzonego z Dziewicy Maryi, złożonego w żłobie, bezbronnego, lecz zwycięskiego Króla Pokoju.

Przed dwudziestoma laty Ojciec Tadeusz Fedorowicz rozważając o przyjściu Pana Jezusa mówił, że przychodzi w sposób przedziwny. My wiemy, że przez łaskę. Dla każdego człowieka ta łaska trochę inaczej się objawia, ale wszyscy wiemy dobrze, co to znaczy.

Łaska powoduje w nas miłość, która jest największą wartością życia ludzkiego. Miłość Boga, miłość prawdy, miłość piękna, miłość bliźniego – to są te największe wartości.

Człowiek jest stworzony w ten sposób przez Pana Boga, że jest otwarty na dobro, na prawdę i na miłość. Chodzi tylko o to, żeby miał dobrą wolę otwarcia się na łaskę, żeby się nie zamknął na swoich tylko własnych sprawach, ale by był otwarty na dary Boże – wierząc, że Bóg miłuje człowieka i chce go obdarzać wszelkim dobrem. Pan Bóg czeka na otwarte nasze serce – gotowe na przyjęcie Jego łaski.

I dlatego z naszej strony jest to tak niezmiernie ważne, żebyśmy nie byli zajęci tylko swoimi ziemskimi głupotami, przywiązaniami, tym, co nam przyjemnie lub nie przyjemne, co nas  raduje czy smuci, ale żebyśmy byli otwarci na prawdę i miłość.

Prawda to jest sprawa umysłu przyjmującego tę prawdę; i miłość – to jest sprawa serca przyjmującego tę miłość, miłość Boga i miłość bliźniego.

Miłość wzajemna jest wielkim dobrem, bo wyraża prawdziwą miłość, która uwalnia od własnych upodobań, zachceń, wszystkiego, co jest miłością własną. Trzeba zrobić miejsce Panu Jezusowi, ażeby On napełnił nas swoją miłością i swoją obecnością.

Niestety, tak często ludzie zamykają swoje serca i tylko dbają o to, co im wygodne i korzystne, a nie dbają o to, co jest Boże, co jest z łaski Bożej. Bo łaska otwiera serce na wszelkie wartości, które człowiek w swoim sercu jakoś nosi i pielęgnuje. Bardzo starajmy się i dbajmy o to, żeby w sercach naszych było budowanie tego, co jest prawdziwe, co jest prawe, piękne, co jest Boże, bo to jest prawdziwe szczęście człowieka.

Myślę, że Adwent ma być takim czasem szerokiego otwarcia się naszych serc na łaskę Bożą, na miłość, na prawdę. To wymaga oczywiście wyrzeczenia się wielu, wielu spraw tutaj na ziemi, bo one zamykają duszę przed Bożym działaniem. Dlatego czas Adwentu uczy człowieka odwracania się od siebie samego, ażeby zrobić w sobie miejsce na przyjcie Pana Jezusa, na Boże Narodzenie, aby Jezus, który przyszedł na świat raz w Betlejem, rodził się teraz wciąż w sercach naszych przez łaskę.

W Adwencie Kościół stawia przed nami Matkę Najświętszą, Maryję, bo Ona jest wzorem takiego oddania się Panu Bogu i Kościołowi, że całe Jej życie było oddane tylko Jezusowi. I dlatego w Niej zrodził się Pan Jezus, bo tam znalazł dobre miejsce dla siebie. I każdy z nas powinien sobie dobrze to uświadomić, że też może zrobić w sobie miejsce dla Pana Jezusa, dla Ducha Świętego. Czasem to się wyraża w taki sposób, że trzeba wyjść na pustynię, na której nie ma żadnych ludzkich zabezpieczeń, przywiązań, tylko otwarcie się na prawdę Bożą i miłość, by do takiego serca mógł przyjść i zamieszkać Jezus. Obyśmy to dobrze rozumieli i mieli dobrą, szczerą wolę.

***

Wszechmogący, wieczny Boże, świadomi bliskich Świąt Narodzenia Twojego Syna, prosimy, niech nam, Twym niegodnym sługom, okaże miłosierdzie Słowo, które stało się ciałem z Maryi Dziewicy i zamieszkało między nami. Jest Nim Jezus Chrystus, nasz Pan…

Maranatha! Przyjdź Panie Jezu…

 

 

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce. więcej

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close