Matka Elżbieta Czacka jest pierwszą służebnicą Krzyża laskowską i doskonałym wzorem służby Krzyżowi. Patrzyliśmy na tę wierność Matki. Niech nam to będzie przypomnieniem, napomnieniem, zachętą, abyśmy tę służbę Krzyżowi wiernie pełnili.
Jeśli Matka nie potrzebuje naszych modlitw, to prośmy, aby naszymi modlitwami Bóg napełnił jej ręce, aby Matka nasza mogła rozdawać łaski, abyśmy mieli siły i wierność do wytrwania, do dalszej pracy w Dziele, aby każdy z nas zrozumiał swoją rolę w służbie Krzyża.
(Ojciec Tadeusz Fedorowicz, w dniu śmierci Matki)
***
Matka to rzeczywiście człowiek mocny. Widzimy w Matce te same rysy wewnętrznej mocy dającej innym oparcie. Wzór niestrudzonej, nieszczędzącej sił pracy, wzór dbałości zarówno o całość jak i o każdy szczegół powierzonego Jej przez Boga Dzieła. To, że znaleźliśmy się w zasięgu życia Matki, jest również z Woli Bożej. Możemy to uważać za przywilej Jego łaski.
(Ojciec Korniłowicz)
***
Ci z nas, którzy znali jeszcze dobrze Matkę to pamiętają, jak Matka uważnie słuchała. Cała jak gdyby przemieniała się w słuch. To było widać w twarzy Matki. W tym było coś bardzo pięknego, bo to było takie otwarcie Matki, wyjście naprzeciwko ludzi i naprzeciwko Boga. O ile słuchała ludzi chętnie i życzliwie, o tyle ciągle odnosiło się wrażenie, że jest jakby wsłuchana w głos Boga. I to było bardzo dziwne, że te rzeczy u Matki jakoś się łączyły.
(ks. Aleksander Fedorowicz)
***
Z pewnością nie potrafię napisać o dobroci Matki, a jednak pominąć tego nie mogę. Dobroć Matki była bezpośrednia, trafiająca w sedno rzeczy, bez wielu słów i omówień. Dla cierpiącego człowieka miała Matka całe serce. Tych, co nie mogli uporać się ze swoim bólem, kierowała w najprostszych słowach do cierpiącego Pana Jezusa. W tej powściągliwości była jakaś wielka delikatność i szacunek dla cierpienia.
(s. Wacława Iwaszkiewicz FSK)
***
Miłowała Boga całe życie. Ponad wszystko, ponad wszystkie sprawy ludzkie. I dlatego Boga niezawodnie posiadła. Wierzymy w to mocno.
Wszedłszy sama w taki już bezpośredni, najbliższy, całkowity kontakt z Bogiem, już nie musi wysłuchiwać gdzieś, już nie musi szukać oczu ziemskich, bo już jest cała ogarniona tym światłem do którego tęskniła, do którego szla. Światłem, którego my tu nie rozumiemy, bo my wszyscy jesteśmy niewidomi tam, gdzie chodzi o światło Boże. My w tej dziedzinie wszyscy jesteśmy na równych prawach. I Ona jest dzisiaj jedna widząca, a my wszyscy niewidomi.
(ks. Aleksander Fedorowicz)
Ostatnie słowa Matki Elżbiety… (Czyta Halina Winiarska).