W Święto św. Judy Tadeusza wspominamy Ojca Tadeusza Fedorowicza, który obchodził tego dnia swoje imieniny. Minęło już 21 lat od Jego przejścia do Domu Ojca, ale ciągle z wdzięcznością wspominamy Jego życie oddane Bogu i drugiemu człowiekowi.

Przez ponad pół wieku był opiekunem duchowym Dzieła Lasek, cenionym spowiednikiem, kierownikiem duchowym i rekolekcjonistą.

Św. Jan Paweł II powiedział o Ojcu Tadeuszu: Był pełnym mądrości kierownikiem duchowym wielu poszukujących doskonałości chrześcijańskiej, długoletnim opiekunem duchowym całego dzieła Lasek, wielkim przyjacielem niewidomych i wszystkich, którzy tam przyjeżdżali. Sam wielokrotnie korzystałem z jego kapłańskiej mądrości i szczerej przyjaźni. Wiele mu zawdzięczam.

W przededniu Uroczystości Wszystkich Świętych – kiedy my, osoby wierzące, szczególnie pochylamy się nad tematem świętości, pragnieniem jej i dążeniem do niej –  wczytajmy się i przemedytujmy krótką konferencję Ojca Tadeusza o tej jednej, wyjątkowej podróży, jaką jest podróż do nieba…

Dziś będzie nauka z  obrazkiem. Dostałem taki obrazek z napisem u góry/ po francusku/: szczęśliwa wieczność, święto w Raju; u dołu: rozkład jazdy do nieba.

Obrazek przedstawia pociąg w biegu, który wjeżdża do tunelu. Pociąg ma dwie lokomotywy, jedną z przodu, drugą na końcu. Tunel/ śmierć/ jest pod cmentarzem, a za tunelem u góry jest jasność wielka – niebo.

Ciągle mówię Siostrom o dawaniu się Pana Boga.

Pan Bóg daje się ludziom jako miłość i chce, by człowiek oddawał się Bogu z miłości. Sens wszystkiego na ziemi – to mnożenie się miłości Bożej, szczęścia. Zarzucają nam, że robimy jakieś dobro z egoizmu, by zaskarbić sobie szczęście w niebie. Wszystko dobro, jakie jest w człowieku i w świecie jest przedmiotem miłości Bożej. Idziemy do Nieba. Nasz wybór dokonuje się w czasie i w przestrzeni. To jest nasze niebezpieczeństwo, że możemy się od Boga odwrócić, ale jednocześnie i cała nasza nadzieje, że możemy się do Boga nawrócić i uświęcić.

Główną pobudką naszego działania ma być miłość, ale przez naszą słabość to nam nie wystarcza i trzeba nam pamięci na Sąd Boży. Potrzebna jest bojaźń Boża, obawa, aby nie być odrzuconym od Boga z racji naszych złych czynów. Pan Jezus wiele razy mówił, że o ile człowiek nie opuści wszystkiego, co ma, nie może być Jego uczniem. Potrzebna jest nam i miłość i bojaźń Boża.

          A teraz o obrazku.

Pociąg, który wjeżdża w tunel pod cmentarzem ma dwie lokomotywy. Tunel – to śmierć. Człowiek jedzie pociągiem, bo całe nasze życie jest podróżowaniem. Jedziemy przez śmierć do nieba. Wyrusza się w drogę z każdego miejsca i o każdej godzinie. Każda chwila jest początkiem nowego życia. Chodzi o to, aby ciągle chcieć rozpoczynać nowe życie. Jedynie ważne- to dobra wola człowieka, czyli miłość. Życie obecne- to nasza droga. Godziny naszego życia są policzone. Ostatnia godzina jest tajemnicą Boskiego Mistrza. Przyjazd do nieba poprzez chmury czasu i tunel śmierci. Trzeba odważnie wyruszyć w chmury i w słońce. Trzeba mieć cierpliwość, umieć czekać aż chmury przeminą i znowu zabłyśnie słońce. Zapłatą za podróż do nieba może być uśmiech, praca, cierpienie, szklanka wody podana spragnionemu, rozmowa z drugim człowiekiem, chwile smutku. Wszystko, co nam Bóg dał na ziemi, jest łaską. Wszystko, co człowieka spotyka, zawiera łaskę Bożą. Bilet wstępu do raju opłaca się miłością. Uwaga! Nie ma biletów tam i z powrotem, w raju jest za dobrze, aby myśleć o powrocie.

Człowiek ma jedno życie i tylko jeden raz ma taką podróż przed sobą. Ryzykuje się jednym życiem. Warto na tę podróż wszystko wydać, całe swoje serce, myśli, całą duszę. Tylko w ten sposób warto jechać. W Niebie nic zaoszczędzonego nam się nie przyda. Jest szaleństwem z naszej strony wstrzymywanie się od dania Bogu wszystkiego. Jeśli nie oddamy wszystkiego, możemy dużo stracić. Bagaże- to dobre uczynki. Nigdy ich nie można mieć za dużo. Inne rzeczy narażają na nieprzyjemny postój w czyśćcu. Nie warto więc brać innych pakunków w drogę, jak tylko dobre uczynki. Stan łaski jest koniecznym, nieodzownym warunkiem, aby tam dojechać. Na każdej stacji jest okienko pokuty, gdzie można dostać bilet: odrzucić zło, które się popełniało.

Linia do nieba musi być podobna do Drogi Krzyżowej. Wagonów sypialnych, gdzie można by było przespać się nie ma. Do nieba chodzą wagony wspólne bez różnicy pochodzenia, bogactwa, wykształcenia. Tu na ziemi są różnice, bo muszą być.

W Kościele są dwie linie: linia hierarchiczna i linia świętości/ niezależna od linii hierarchicznej/. Przykład św. Rodziny – najmniejszej społeczności. Na czele stoi św. Józef, a Pan Jezus, największa świętość, nie ma władzy.

Są też do nieba pociągi pospieszne. Ci, którym uda się według rad ewangelicznych oddać wszystko Panu Bogu, którzy nie szukają żadnych wygód, dochodzą szybciej, chociaż mają trudności i kłopoty.

Siostry zasadniczo wybrały drogę krótszą, prostszą, ale niewygodną. Jeśli ktoś dużo i dobrze cierpi- to jedzie luxtorpedą.

A teraz taka dziwna rzecz: pociąg ma dwie lokomotywy. Pierwsza z nich na przedzie, to miłość Boża, a druga na końcu, to bojaźń Boża.

Zasadniczo mamy jechać miłością, ale czasami miłość może osłabnąć, zblednąć i wtedy pociąg staje. Dlatego potrzebna jest ta druga lokomotywa, pomocnicza- bojaźni.

Ten obrazek to zabawka, ale to bardzo upamiętnia najważniejsze rzeczy człowieka. Chodzi o to, byśmy zawsze pamiętali, że nasze życie jest drogą do nieba, jest próbą.

Trwając w dziękczynieniu za Ojca Tadeusza, prośmy Boga, abyśmy umieli odnajdywać drogę przez zwyczajne, proste życie – do nieba…

 

 

 

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce. więcej

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close